Władze danego ośrodka decydując się na zatrudnienie własnego mistrza katowskiego były zmuszone zapewnić mu i jego najbliższym miejsce zakwaterowania. W Brzegu w rachunkach miejskich zapisano, że w październiku 1511 r. zapewniono katu nowe mieszkanie (katownię), dodatkowo uposażając go w dwa grosze wynagrodzenia wypłacanego na Nowy Rok i pół kopy groszy za każdą egzekucję, którą wykona. Zabudowania katowskie w Ząbkowicach Śląskich wzniesiono w 1584 r. na potrzeby rok wcześniej zatrudnionego mistrza. Katownię w Wiązowie wybudowano w 1612 r., kiedy funkcję nyskiego egzekutora sprawował Georg Hillebrandt. W Kłodzku postawiono w 1754 r. na koszt miasta nowy budynek. Z tej inwestycji zachował się dokładny kosztorys, a jej wysokość przekroczyła 531 talarów.
W źródłach najczęściej katownia występuje pod terminem: Scharfrichterei, Meisterei lub rzadziej Henkerei, przy czym dwa pierwsze terminy w zależności od kontekstu mogą oznaczać również katostwo, czyli urząd kata. Budynek katowni najczęściej znajdował się poza murami miejskimi np. Zgorzelec, Niemcza, Kłodzko, Gryfów Śląski, Lwówek Śląski. Rzadziej lokalizowano go w ich obrębie np. Głogów, Kamienna Góra, Środa Śląska, Wrocław. Zwykle wybierano bramę lub jej sąsiedztwo, przez którą prowadziła droga do miejsca straceń np. Zgorzelec, Kłodzko, Mieroszów, Nowa Ruda, Wiązów, Sobótka. Miejska katownia pełniła funkcje mieszkalne dla kata, a przyległe zabudowania gospodarcze względnie również dla jego pachołków. Czasem katownia była zespolona z więzieniem (niem. Stockhaus), a zamieszkujący ją katowski mistrz był niekiedy jednocześnie jego nadzorcą. Dla przykładu wleńska katownia była wykonana w całości z drewna i oprócz izb przeznaczonych dla kata i jego rodziny mieściła cele więzienne, podobnie jak w Kamiennej Górze i najpewniej w Miedziance. Nierzadko kat w pobliżu katowni prowadził rakarnię, gdzie uśmiercał i oprawiał zwierzęta.
Miasto przeważnie, z racji, że było właścicielem zabudowań katowni, pokrywało wydatki związane z bieżącymi jej naprawami i modernizacją. Niekiedy jednak w umowach z zatrudnianymi katami doprecyzowano podmiot odpowiedzialny za utrzymanie powierzanego mienia w zadowalającym stanie technicznym. Powyższy stan rzeczy ulegał zmianie, kiedy katownia została sprzedana na własność zatrudnianego mistrza. Wówczas to on na swój własny koszt dokonywał wszelkich potrzebnych napraw i modernizacji, a miasto mogło, chociaż nie musiało, partycypować w poniesionych kosztach. Wszystko zależało od treści umowy, jaka dany kat podpisał z włodarzami.
Jak wynika z dokumentu wydanego dnia 4 sierpnia 1731 r. świebodzickie zabudowania katowskie znajdujące się przed Bramą Strzegomską wybudowano z drewna i gliny. Katownię założono na planie prostokąta o bokach 28,5 łokcia, czyli niemal 16,5 metra długości i 15,5 łokcia, czyli prawie 9 metrów szerokości. Był to budynek o dwóch piętrach, w dolnej części mieścił pomieszczenia mieszkalne, komórkę, kuchnię i przyległą stajnię, w której schronienie znaleźć mogły cztery konie. Na piętrze znajdowały się cztery dalsze izby, a całość była pokryta dachem w zadowalającym stanie technicznym. Poza tym przed katownią znajdował się mały sad z drzewami owocowymi, jak i utrzymane w czystości podwórze. W pobliżu zlokalizowano też ogród, a jego wymiary wynosiły 60 kroków długości i 54 szerokości. Najpewniej całość otaczał parkan, chociaż nigdzie na swojej długości nie był przerwany, to jednak jego kondycja techniczna nie należała do najlepszych.
Do dziś na Śląsku i Górnych Łużycach przetrwało tylko kilka budowli, które kiedyś zamieszkiwał kat z rodziną. Do najstarszych i najlepiej zachowanych obiektów tego typu należą zabudowania katowni w Zgorzelcu przed Mroczną Bramą (niem. Finstertor). Samą katownię wykonano z muru pruskiego we frankońskim stylu. Do dobrze zachowanych należą również zabudowania katowni w pobliskim Löbau, które są obecnie w prywatnym posiadaniu i przeszły w ostatnich latach gruntowny remont, oraz w Żytawie. Na Dolnym Śląsku zachował się budynek uważany za niemczańską katownię. Obecnie służy jako wielorodzinny budynek mieszkalny. Przy murach miejskich w Kożuchowie przy dawnej Baszcie Katowskiej zachowała się ruina budynku, który w przeszłości mógł spełniać rolę katowni. W nieodległej przyszłości ma zostać wyremontowany i stanowić atrakcję turystyczna w mieście. Oczywiście nie można pominąć również budynku w Paczkowie, który ostatnio poddano renowacji, dzięki czemu jeszcze lepiej uchodzić ma za dawne mieszkanie kata.
Daniel Wojtucki